Gdy „wąskie gardło” okazuje się nieznośne
Jak w wielu podobnych zakładach kamieniarskich, także klienci firmy Kulig Granity Marmur musieli do niedawna uzbroić się w cierpliwość nim przycięty i obrobiony kamień przybrał kształt pomnika czy parapetów. O seryjnej produkcji doświadczona załoga mogła tylko pomarzyć, a i tak osiągnięcie wysokiej precyzji montażu okupione było wieloma, bardzo pracochłonnymi procesami.
Porąbka Iwkowska, wieś w Polsce położona w województwie małopolskim, w powiecie brzeskim. Tu od 1969 roku ma swą siedzibę rodzinna firma Kulig Granity Marmur. Spadkobiercami tradycji kamieniarskich jest rodzeństwo. Natalia Kulig zajmuje się zamówieniami, wycenami i szeroko pojętymi kontaktem z klientami. Jeden – Jan Kulig – z jej braci jest odpowiedzialny za stronę graficzną wyrobów – zajmuje się rzeźba i napisówkami na płytach. Drugi z braci, Robert Kulig – odpowiedzialny jest technologię produkcji. Jeszcze 40 lat temu pomniki powstawały tu z lastrykowych płyt tarasowych przy użyciu dostępnych w tym czasie materiałów i urządzeń.
– Nasza firma powstała w dość prozaicznych warunkach. W 1969 roku zmarła nam babcia, a nasz ojciec postawił sobie za punkt honoru wykonanie jej pomnika – wspomina ambitny zamysł, który legł u fundamentów założenia zakładu kamieniarskiego Sylwester Kulig, trzeci z braci odpowiedzialny w firmie za kontakty z klientami.
– I tak to wszystko się zaczęło. Początkowo pomagaliśmy tacie i zarazem uczyliśmy się on niego tego ciężkiego fachu. Dziś, kiedy przeszedł na zasłużoną emeryturę, kontynuujemy jego dzieło. Obecnie wszystkie nasze zamówienia realizujemy z wysokogatunkowego granitu oraz marmuru sprowadzanego z Włoch. Dzięki poczynionym przez nas zakupom nowoczesnych maszyn jesteśmy w stanie dostosować się do coraz bardziej wymagającego rynku. Tworzymy nie tylko pomniki, grobowce, ale także coraz więcej otrzymujemy zamówień na parapety, blaty, schody czy inne elementy wyposażenia budowlanego domu.
I tak jak swego czasu w nowej rzeczywistości gospodarczej wysokogatunkowy kamień zastąpił lastriko, tak na 40-lecie firmy dokonała się fundamentalna modernizacja parku maszynowego.
LOLA – SERIA BOCZKAREK PRZELOTOWYCH MONTRESOR
Maszyna posiada 7 głowic do polerowania boków prostych oraz 6 głowic do faz. Oprócz tego w wyposażeniu Loli znajduje się groszkownik, urządzenie umożliwiające groszkowanie elementów granitowych schodów.
O czym mowa? Oczywiście o boczkarce Montresor Lola 6.4, która pozwala zmechanizować proces obróbki krawędzi, a przez to znacząco poprawić komfort pracy w zakładzie kamieniarskim. Przekonało się o tym już niemało zakładów w Polsce, które zainwestowały w boczkarkę włoskiej marki Montresor. Ta należy do grupy Intermac, a jej sprzedażą i serwisem w Polsce zajmuje się firma MEKANIKA.
– Seria LOLA to nowoczesne boczkarki przelotowe do polerowania prostych krawędzi granitu, kwarcu, ceramiki oraz marmuru o grubości od 10 do 100 mm, dodając im lustrzanego efektu – przybliża możliwości maszyn z serii LOLA, jakie powstały z myślą o branży kamieniarskiej Konrad Węgrzyn, Mekanika.
– Jako że oferujemy kompleksowe rozwiązania, czyli od projektu – „pod klucz”, w z zależności od wymagań klienta i jego potrzeb mamy do wyboru pełną gamę modeli o dedykowanej dla danej liczbie głowic polerujących i fazujących.
Po wstępnych rozmowach z przedstawicielami Mekaniki i zapoznaniu się z potrzebami firmy Kulig Granity Marmur, jakimi były seryjność produkcji oraz wysoka precyzja umożliwiająca szybkość i perfekcję montażu, wybór padł na model Montresor Lola 6.4.
Na potrzeby niewielkiej w sumie firmy wybór padł na model zdecydowanie bardziej kompaktowy.
120/60 MM – MINIMALNA DŁUGOŚĆ/SZEROKOŚĆ PRACY
Taki zakres pracy pozwala wykonać cokoły o wysokości 60mm czy „czółka” parapetów o szerokości 120mm. Przy kompaktowym wymiarach maszyny (nie licząc rolek o wymiarach 4.500 x 1.900 mm) Lola 6.4 oferuje wcale niemałe możliwości obróbki materiałów, odkąd specjaliści z Mekaniki skompletowali ją z systemem rozsuwanych prowadnic przednich dla podtrzymywania elementów wybitnie szerokich.
– Boczkarka posiada rozsuwaną prowadnicę przednią, która podtrzymuje szerokie elementy. Jest to dla nas bardzo istotne, ponieważ żadne z zamówionych przez naszych Klientów nagrobków nie stwarzają nam problemu – przybliża szczegóły doposażenia ponadstandardowego Sylwester Kulig.
– Wcześniej nie byliśmy w stanie wykonać takiego zamówienia w związku z ograniczonym polem manewru przy obrabianiu płyty. Dzięki fachowej pomocy doradców firmy Mekanika specjalnie pod nasze potrzeby maszyna ta została skonfigurowana i zaprojektowana we Włoszech, a od czerwca 2019 roku stanowi jeden ze środków trwałych firmy.
Jak fundamentalna zmiana dokonała się nie tak dawno w firmie dowodzi konstatacja. Na pytanie: jak sprawuje się maszyna, gdy odpowiedzi miałby dostarczyć księgowy.
– Z perspektywy czasu możemy śmiało powiedzieć, że był to nasz najlepszy zakup, skoro to, co wykonywaliśmy wcześniej w ciągu całego dnia, teraz z Lolą wykonujemy w ciągu kilku godzin z dużo lepszą perfekcją. Montowanie wyciętych elementów możemy przyrównać do układania puzzli czy klocków lego. Każdy element idealnie pasuje do siebie – wylicza nasz rozmówca walory boczkarki dostarczonej w pożądanej po dziś specyfikacji.
System regulacji fazy w Montresor Lola 6.4 szczególnie cieszy w przypadku nierównej grubości partii materiału. Wszak doświadczenie mówi nam, że kupując materiał o grubości 50 mm, nigdy taki dokładnie 50 mm nie ma. Różnica rzędu plus/minus 1-2mm powodowało kłopot z polerowaniem fazek. Ale nie, gdy jest się posiadaczem zamontowanego w maszynie specjalnego systemu śledzącego grubość, który monitoruje na bieżąco faktyczną grubość kamienia i dostosowuje w sposób ciągły tak samo perfekcyjną fazkę.
Gdy chcemy wykonać kapinos, docenimy dodatkowe wrzeciono dla cięć ślepych z programowaniem na panelu początku i końca głębokości cięcia. Analogicznie przebiega groszkowanie pasków antypoślizgowych – tu także realizowanych na pożądanych długościach. Te i inne zadania zlecamy z poziomu dotykowego panelu sterującego. Osobno dla ustawień głównych, programowania, czy wspomnianej obróbki częściowej – nastaw dokonujemy dla maksymalnie 4 stref! Dodajmy do tego bieżące informacje zwrotne nt. statystyki produkcyjnej, by mieć pewność, że maszyna to w pełni odpowiadającą wymogom Przemysłu 4.0.
– Zaawansowane oprogramowanie jest o tyle dla nas istotne, że tworzymy nie tylko pomniki, grobowce, ale także coraz więcej otrzymujemy zamówień na parapety schody czy inne elementy wyposażenia budowlanego domu – dowodzi Sylwester Kulig.
– Boczkarka posiada rozsuwaną prowadnicę przednią, która podtrzymuje szerokie elementy. Jest to dla nas bardzo istotne, ponieważ żadne z zamówionych przez naszych klientów nagrobków nie stwarzają nam teraz problemu. Wcześniej nie byliśmy w stanie wykonać takiego zamówienia w związku z ograniczonym polem manewru przy obrabianiu płyty.
PROSTA OBSŁUGA I REGULACJA
Przyuczenie załogi z obsługi boczkarki przebiegło szybko i sprawnie. A te i inne niedogodności zniknęły dzięki poczynionym przez rodzinną firmą inwestycjom. Inwestycjom, bo trzeba wiedzieć, że krótko po zakupie boczkarki zakład kamieniarski Kulig Granity zdecydował się zainwestować w kolejną z nowoczesnych maszyn, dzięki której jest dziś w stanie dostosować się do coraz bardziej wymagającego rynku. Dlaczego wybór padł na piłę CNC Donatoni Jet?
– Z czasem doszliśmy do wniosku, że skoro LOLA tak usprawnia nasz proces technologiczny i tym samym przyspiesza pracę, konieczny jest zakup piły. Wtedy nie mieliśmy wątpliwości, do kogo zwrócić się z pytaniem o ewentualną wycenę takiego sprzętu. Mekanika z Gorlic. Oczywiście, że wybór mógł być tylko jeden. Jak zwykle cała załoga czołowego dostawcy maszyn CNC dla branży kamieniarskiej stanęła na wysokości zadania. Począwszy od właściciela, który jest człowiekiem niezwykle sympatycznym, poprzez dział handlowy aż po samą księgowość, w której również mieliśmy oparcie, przebrnęliśmy przez proces zakupu. I tak w kwietniu tego roku zawitała do nas piła CNC Donatoni Jet – kontynuuje Sylwester Kulig.
Z PERSPEKTYWY UPŁYWAJĄCEGO CZASU
Historia to podobna do wielu innych. Nieduże, rodzinne firmy zastanawiającą się, jak można było wcześniej pracować bez na wskroś nowoczesnej boczkarki czy piły CNC. Reguła jest, że największej obawy przed modernizacją parku maszynowego tyczą się jednego zagadnienia: czy podołamy, czy obsługa maszyny nie będzie zbyt skomplikowana. Tu cenny komentarz.
– Śmiało możemy powiedzieć, że dzięki fachowym szkoleniom, które prowadzone były przez fachowców z Mekaniki, obsługa maszyn CNC okazała się tak prosta jak obsługa smartfona – zapewnia reprezentant firmy Kulig Granity Marmur.
Dlaczego Donatoni Jet? Precyzyjne, co do milimetra cięcia lasera sprawiają, że praca stała się szybsza, łatwiejsza i przyjemniejsza. Piła posiada bardzo intuicyjny program Parametrix, który służy do projektowanie najróżniejszych zadań, a fotopłyta umożliwia skanowanie i przenoszenie na płytę wymiarów cięcia. Diamentowa tarcza rozcina płyty nie tylko w kierunku wzdłużnym i poprzecznym, ale także skośnie, pod kątem oraz tworzy cięcia krzywoliniowe: wycina łuki i koła czy profiluje i wygładza krawędzie. Pozwala nam to na wykonanie zarówno elementów budowlanych jak balkony i schody po łuku, jak i skomplikowanych „napisówek”. Tam gdzie nie da rady tarcza – maszyna przełącza się w tryb pracy frezem lub wiertłem – pozwalając na wykonywanie nawet niewielkich promieni
– Klienci chwalą i doceniają jakość i unikalność naszych wyrobów, a co najważniejsze – zlecenia, jakie do nas wpływają, są w większości zleceniami polecanymi przez coraz większą rzeszę dotychczasowych odbiorców naszych propozycji. Kiedyś w rozmowie zapytano nas czy się nie baliśmy zaryzykować i dlaczego akurat wybraliśmy ofertę Mekaniki. Odpowiedź szybko sama się nasunęła. Mekanika jest po prostu firmą godną polecenia – podsumowuje nasz rozmówca.
Rzetelny i solidny dostawca na wskroś nowoczesnych maszyn – czy można chcieć czegoś więcej?
Fot. Kulig Granity Marmur