60 lat na rynku i nowy fundament od Mekaniki
Firma „Marek” jest od lat 60 XX wieku kojarzona w Żmigrodzie z rzemiosłem kamieniarskim. Najnowszy rozdział w historii rodzinnego biznesu rozpoczął się od zakupu piły Donatoni Jet 625 i boczkarki Montresor Faster 64. Obie maszyny od Mekanika nie bez powodu uchodzą za „must have” w branży kamieniarskiej.
O debiucie w gronie firm kamieniarskich czerpiących z przewagi maszyn sterowanych numerycznie rozmawiamy z właścicielem firmy.
NK: Zacznijmy od pytania: dlaczego zakład kamieniarski „Marek”, który lada chwilę będzie świętował 60-lecie istnienia, chce być kojarzony z branżą pogrzebową? Wszak pełna nazwa Pana firmy to: Dom Pogrzebowy Memento Mori Damian Marek.
Damian Marek, właściciel zakładu kamieniarskiego „Marek”: Zacznijmy od tego, że w drugim pokoleniu kontynuuję rodzinne tradycje kamieniarskie. Wszystko zaczęło się, gdy w 1964 roku mój ojciec Tadeusz Marek postawił nieduży wtedy zakład kamieniarski. W 1996 roku dołączyłem do firmy jako kamieniarz. Wtedy park maszynowy stanowiły proste piły mostowe i mało zaawansowane, bo ręczne szlifierki.
A wracając do pytania: po prostu 3 lata moi klienci zwrócili mi uwagę, że w Żmigrodzie i okolicach brakuje profesjonalnego domu pogrzebowego, takiego podejmującego się usług od uroczystości pogrzebowych po pomnik. Poszedłem tym tropem i firma „Marek” postawiła swą „drugą nogę” właśnie w branży pogrzebowej. I tak 500 metrów od naszego zakładu kamieniarskiego wyrósł na wskroś profesjonalny, bo posiadający własną chłodnię i salę pożegnań Dom Pogrzebowy „Memento Mori” Damian Marek.
NK: Tymczasem najnowszy rozdział w historii rodzinnego biznesu „pisze” piła Donatoni Jet 625 i boczkarka Montresor Faster 64. Ktoś powie: dokonał Pan najlepszego z możliwych wyborów!
D.M.: Donatoni Jet to najnowsza inwestycja – tniemy maszyną kamień od czerwca br. Na początku 2022 roku specjaliści z Mekaniki dostarczyli nam boczkarkę. Nim poznałem przedstawicieli handlowych z Gorlic, śledziłem poczynania konkurencji. W rozmowach z kamieniarzami z województwa dolnośląskiego przewijała się jedna firma. Zadowolenie z maszyn CNC to jedno. Dwa, to fakt, że w kontaktach ze mną przewijała się informacja: w Polsce pracuje już ponad 120 maszyn Donatoni, a co roku liczba nowo zainstalowanych rośnie! Wiem, że boczkarka Montresor Faster 64 zadebiutowała w ofercie Mekaniki nieco później, ale to właśnie ona w ostatnich kilku latach wyrasta na bestsellera w portfolio tego znanego dostawcy maszyn.
Dlaczego kupiłem maszyny od Mekaniki? Bo jak wielu przedsiębiorców w branży kamieniarskiej, także ja borykam się z problemem starzejącej się kadry. Młodych, chętnych do nauki zawodu ze świecą szukać, a skoro wabikiem mogą być maszyny obsługiwane niczym smartfon, to wybór był oczywisty. Dość powiedzieć, że przyuczenie do obsługi obu maszyn zajął technikom z Gorlic 3 dni. Dziś moja 12-osobowa kadra kamieniarzy ma najnowocześniejszy sprzęt, który jest nie tylko przyjazny w obsłudze. Te maszyny ograniczają wysiłek fizyczny do absolutnego minimum.
NK: A konkretnie – jak bardzo udało się odciążyć pracowników od wysiłku fizycznego?
D.M.: Piła Donatoni Jet ma system podnoszenia elementów pociętych. To 10 niezależnych sekcji przyssawek o łącznej nośności 500 kg. Po zakończeniu zadania wystarczy podejść do pulpitu sterowniczego. Ten system podnoszenie zarządzany jest przez oprogramowanie, acz grupa przyssawek może być zarządzana również w trybie ręcznym z pulpitu maszyny. Kolejne udogodnienie, to przesuwanie elementu przyssawką bez konieczności demontażu narzędzia mocowanego w głowicy piły. Automatyczne spłukiwanie elementów przed ich podniesieniem i całego stołu po całym cyklu cięcia to kolejna oszczędność czasu.
Z kolei Montresol Faster 64 to boczarka przelotowa, więc można już mówić o taśmowej produkcji pomniejszych detali. To nader kompaktowa maszyna. Jej wymiary bez rolek to tylko 4.620 x 1.900 mm. Nie bez powodu podaję wymiary bez rolek. Skompletowana w 7 głowic polerujących jest bardzo pracowita – prędkość przesuwu taśmy pozwala w ciągu minuty wypolerować od 250 – 2800 mm kamienia. Jeśli obróbki wymagają większe elementy, wystarczy użyć rozsuwanej prowadnicy przedniej dla podtrzymywania elementów szerokich. Do dyspozycji są jeszcze dwie rolki przedłużające. Jedna na wejściu, druga na wyjściu – każda o długości 200 cm, więc dosłownie w pojedynkę można wykonać operacje, które przedtem wymagały zaangażowania kilku osób!
NK: Mekanika szczyci się usługą wsparcia przedsiębiorców, tj. reakcji na jakiekolwiek problemy np. z kalibracją maszyn CNC. Czy miał Pan okazję zweryfikować kompetencje techników z Gorlic?
D.M.: To kolejny powód, dla którego zaufałem akurat temu dostawcy maszyn. Owszem, niedawno na początku dniówki, bo o godzinie 7. rano nasz Montresol zasygnalizował jakiś kod błędu na ekranie monitora. Reakcja techników z Mekaniki była natychmiastowa. Nie tylko usunęli usterkę, ale przetestowali działanie oprogramowania symulując zadanie jakie nas czekało. A to wszystko w sposób zdalny – wystarczyło oddać im pieczę nad boczkarką na czas realizacji wsparcia. Wszystko odbyło się bez jakiegokolwiek zaangażowania z naszej strony.
Teleserwis, czyli wsparcie on-line to dowód, że obie maszyny są na wskroś cyfrowe. Dowód? Donatoni Jet 625 to 5 osiowa piła, więc wykonuje nie tylko proste cięcia, ale elementy zakrzywione i łuki. Możliwości tej maszyny CNC są niemałe, skoro maksymalna średnica tarczy to 525 mm. Bardzo cenimy sobie program Parametrix. Jego moduł bazowy to wizualizator figur do produkcji blatów kuchennych, stopni, blatów łazienkowych w formie regularnej lub łukowej. Z biblioteki wybieramy żądaną formę, uzupełniając ją o prawidłowe wymiary. A to pozwala na zaoszczędzenie czasu, tj. związanego z przygotowaniem rysunku na komputerze zewnętrznym. Powołując się na rysunku wybranego np. na wideo, można od razu przystąpić do cięcia bez dalszego przetwarzania grafiki komputerowej.
NK: Skoro ma Pan już „must have” – maszyny uchodzące za fundament każdej firmy produkującej wyroby z kamienia, to czy planowane są kolejne inwestycje? Oczywiście pytanie to o kolejne propozycje z bogatego portfolio Mekaniki.
D.M.: Wiem, że dokonaliśmy technologicznego skoku. Nabyliśmy sprzęt stworzony na długie lata bezawaryjnej pracy. A też oprogramowanie – nader przyjazne menu pozwala w sposób intuicyjny programować pracę każdej z maszyn. W tym roku może nie, ale już myślę nad zakupem maszyny do obróbki blatów. Na pewno nie będę oszczędzał na konfiguracji kolejnej maszyny – najbardziej interesuje mnie mocno dozbrojona w zdobycze eliminujące wysiłek fizyczny i omyłki ludzkie. Dlatego też bardzo cenię sobie w posiadanej pile czujnik pomiaru grubości płyty. To niezawodny system automatycznej detekcji grubości slabu. A mamy jeszcze tak funkcjonalne narzędzie jak FOTOPŁYTA. To kamera umieszczona na górze maszyny zarządzana przez oprogramowanie fotografujące. Tak dozbrojona piła optymalizuje planowane cięcia płyty. Nie tylko w pełni wykorzystuje jej wymiary, co bierze poprawkę na ewentualne defekty, np. użylenia w kamieniu. Ludzkie oko bywa zawodne, a tak unikamy reklamacji, bo klient wskaże na niewinną „myszkę”, by żądać potężnego rabatu!
NK: Dziękujemy za rozmowę.
Fot. Kamieniarstwo „Marek” Dom Pogrzebowy „Memento Mori”